Załamana, smutna kobieta siedząca na podłodze

Twarzą w twarz z molestowaniem seksualnym. Prawniczka podpowiada, co musisz wiedzieć na ten temat

Monika Wieczorek

Akcja #MeToo odbiła się szerokim echem na całym świecie. Także polskie media społecznościowe zalała fala wyznań kobiet, które używając hasztaga opisywały swoje doświadczenia – próby gwałtów, niechciany dotyk, niechciane komunikaty. Jedni reagowali współczuciem i gestami solidarności. Inni podważali zasadność oskarżeń, mówiąc, że to żadne molestowanie, ale zwykła przesada. Co zatem jest, a co nie jest molestowaniem seksualnym? Wszystkie wątpliwości rozwiewa prawniczka, Monika Wieczorek. Koniecznie przeczytajcie jej komentarz i przekazujcie dalej – w ten sposób budujemy świadomość problemu i edukujemy tych, którzy o problemie molestowania wiedzą wciąż zbyt mało.

Ramy prawne

Mężczyźni taksują je wzrokiem od góry do dołu, łapią za pośladki lub piersi, nazywają „k***”, wysyłają mailem opisy fantazji seksualnych, rozpinają rozporek podczas podróży samochodem. Tak wiele kobiet w ramach akcji #metoo (w polskiej wersji #jateż) opisuje przypadki molestowania seksualnego, jakiego doświadczyły ze strony mężczyzn. Prawo zakazuje molestowania seksualnego na różnych płaszczyznach – bez względu na podstawę prawną zachowanie to jest sankcjonowane i możesz domagać się naprawienia wyrządzonej ci krzywdy.

Definicję molestowania seksualnego znajdziesz w kodeksie pracy i ustawie antydyskryminacyjnej (ustawa o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania). Obie definicje są podobne i sprowadzają się do tego, że molestowaniem seksualnym jest:

1) każde niepożądane zachowanie o charakterze seksualnym lub odnoszące się do płci,

2) wyrażone:
a. fizycznie,
b. werbalnie
c. lub pozawerbalnie,

3) którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności, w szczególności stworzenie atmosfery:
a. zastraszającej,
b. wrogiej,
c. poniżającej,
d. upokarzającej
e. lub uwłaczającej.

Molestowanie seksualne to forma dyskryminacji ze względu na płeć, co powoduje, że na jego skutek można żądać odszkodowania za naruszenie zasady równego traktowania, w tym także za doznaną krzywdę w postaci ujemnych przeżyć psychicznych.

CZYTAJ TAKŻE: MOBBING I DYSKRYMINACJA – JAK WALCZYĆ Z NIMI SKUTECZNIE? PRZECZYTAJ ROZMOWĘ Z MONIKĄ WIECZOREK

Musisz się sprzeciwić

Ale nie każde zachowanie dotyczące płci lub seksualności będzie molestowaniem seksualnym. Aby za takie je uznać osoba, wobec której jest skierowane nie może się na nie zgadzać. Flirt, a nawet bezczelny i ordynarny podryw nie będzie molestowaniem seksualnym, jeżeli obie strony się na to zgadzają. W sensie prawnym dla stwierdzenia, że takie zachowanie jest niedozwolone konieczne jest wyrażenie sprzeciwu.

Musi to być sprzeciw wyraźny, to znaczy taki, że druga strona z powodzeniem odbierze znaczenie sygnału o braku akceptacji. W praktyce, dla zachowania możliwości skutecznej drogi prawnej, sprzeciw najlepiej wyrazić werbalnie, przy świadkach lub pisemnie (sms, komunikator, mail). Może być nim jednak i niewerbalne zachowanie: trzaśnięcie drzwiami, płacz, odsunięcie się od naruszyciela. Sądy w sprawach z zakresu dyskryminacji dla określenia, czy konkretne zdarzenie było zabronione posługują się tzw. wzorcem osoby rozsądnej, także w zakresie tego, czy naruszyciel mógł swobodnie i bez przeszkód ocenić, czy jego zachowanie jest akceptowane przez drugą stronę, czy też nie.

I jeżeli jakakolwiek osoba taksuje cię wzrokiem, łapie za pośladki lub piersi, nazywa „k***”, wysyła mailem opis fantazji seksualnych, czy rozbiera się w samochodzie – to jest to molestowanie seksualne zawsze wtedy, jeżeli sprzeciwisz się takiemu zachowaniu.

Także wtedy, kiedy doświadczasz innych zachowań seksualnych lub dotyczących płci, do których najczęściej zalicza się:

1) dotykanie, głaskanie, cmokanie, gwizdanie, pocałunki,
2) komentarze lub uwagi seksistowskie lub o charakterze seksualnym,
3) eksponowanie przedmiotów o charakterze seksualnym (kubki, kalendarze, fotografie),
4) propozycje seksualne.

W pracy inaczej, niż w innych obszarach

I chociaż molestowaniem seksualnym będą nieakceptowane zachowania w różnych sytuacjach życiowych, to ochrona prawna jest już uzależniona od tego, w jakich relacjach do niego doszło.

Najszersza ochrona przysługuje w pracy, bez względu na to, czy pracuje się na podstawie umowy o pracę, czy umowy cywilnoprawnej (zlecenia, o dzieło, o współpracę). Tu zastosowanie znajdują przepisy kodeksu pracy (stosunek pracy) i ustawy antydyskryminacyjnej (umowy cywilnoprawne). Każdy, kto doświadczył molestowania seksualnego może żądać odszkodowania za naruszenie zasady równego traktowania, także za doznaną krzywdę.

Przeważnie kobiety, choć mężczyźni również, doświadczają w pracy obraźliwych, dotyczących seksualności komentarzy. To najczęściej żarty, wulgarne komentarze dotyczące ubioru, ale i zdrobnienia imion czy infantylne zwroty wywołujące poczucie bycia osobą gorszą tylko ze względu na swoją płeć. Gdy kobieta na stanowisku menadżerskim w trakcie ważnych negocjacji usłyszy od swojego kolegi „laleczko, masz jeszcze jakieś inne propozycje, bo będziemy kończyć?” lub gdy koleżanka do jedynego w zespole mężczyzny powie „dobrze, że jesteś chociaż przystojny” – to wszystko molestowanie seksualne, jeżeli odbiorca komunikatu się na to nie zgadza. A jeśli pomiędzy współpracownikami był romans lub związek i po jego zakończeniu jedna z osób dalej próbuje dotykać czy całować w pracy tę drugą? To także molestowanie seksualne, gdyż zakończenie relacji odbiera prawo do dalszych tego rodzaju zachowań.

Inaczej jest, gdy podobny komentarz lub inne przejawy molestowania seksualnego mają miejsce poza środowiskiem pracy. Tu ochrona – na podstawie ustawy antydyskryminacyjnej – sprowadza się jedynie do sytuacji dotyczących dostępu i warunków korzystania z zabezpieczenia społecznego, dostępu do dóbr i usług, nabywania praw i energii, jeżeli są oferowane publicznie. To bardzo wąski zakres. Ochrona nie przysługuje, np. w takich obszarach, jak edukacja czy ochrona zdrowia. Nie znajdzie jej więc np. studentka, do której wykładowca wyśle wulgarnego maila.

Osoby, którym ani kodeks pracy, ani ustawa antydyskryminacyjna nie przyznają ochrony mogą poszukiwać jej w przepisach kodeksu cywilnego dotyczących ochrony dóbr osobistych. Zgodnie z aktualnym orzecznictwem sądowym każdy przejaw dyskryminacji – w tym dyskryminacji ze względu na płeć – stanowi naruszenie godności. A godność to podstawowe dobro osobiste każdego człowieka.
W przypadku zdarzeń większego kalibru, jak zgwałcenie czy naruszenie nietykalności cielesnej pozostaje w dalszym ciągu droga karna.

Fałszywe oskarżenia

Reakcja środowiska na molestowanie seksualne to kluczowa kwestia przy udzielaniu wsparcia i ochrony osobie, która doświadczyła takiego zachowania. Ma to szczególne znaczenie w miejscu pracy. Dlatego coraz więcej pracodawców decyduje się na wdrożenie polityki przeciwdziałania dyskryminacji i mobbingu, w ramach których powołują niezależną komisję wyjaśniającą, która zajmuje się badaniem sprawy wewnątrz organizacji i proponuje adekwatne rozwiązania dla poprawy sytuacji.

Otrzymując zgłoszenie lub informację o podejrzeniu molestowania seksualnego należy zawsze zweryfikować treść zarzutów. Bez względu na to, czy dotyczy to pracownika, czy osoby współpracującej na podstawie umowy cywilnoprawnej. Molestowanie seksualne to bardzo delikatny grunt i zawsze należy weryfikować stawiane zarzuty, aby nie dopuścić do sytuacji, w której osoba pomówiona o takie zachowanie zostanie wykluczona przez grupę pracowniczą lub towarzyską. Fałszywe oskarżenia o molestowanie seksualne mogą być bowiem podstawą domagania się przez osobę pomówioną ochrony zarówno na drodze cywilnej (ochrona dóbr osobistych), jak i karnej (zniesławienie, zniewaga).

***

O autorce:

Monika Wieczorek – radca prawny. Doradza innowacyjnym przedsiębiorcom znajdującym się na dwóch najbardziej wrażliwych płaszczyznach prowadzenia biznesu: w okresie intensywnego rozwoju oraz w czasie kryzysu. Członek stałych komisji wyjaśniających w spółkach kapitałowych badających występowanie nieprawidłowości i działań niepożądanych. Członek Rady Nadzorczej jednej ze spółek notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych.