uśmiech melanii trump

Znikający uśmiech Melanii Trump

Dagny Kurdwanowska

„Sama jest sobie winna”, „Całe życie rozkładała nogi, to teraz ma” - tak komentowano smutną minę Melanii podczas uroczystości zaprzysiężenia. Smutne, że najwięcej krytyki zebrała od innych kobiet.

Donald Trump spogląda do tyłu, Melania i Ivanka uśmiechają się, Trump coś mówi, a kiedy się odwraca, uśmiech Melanii nagle znika. Pierwsza dama w jednej chwili staje się ponura, lekko skonsternowana, może nawet lekko przestraszona. Co takiego powiedział jej mąż?

Zaczęło się od gifa

Ktoś zauważył tę przedziwną sytuację, wyciął fragment filmu i zrobił GIF, który szturmem podbił Internety po obu stronach oceanu. Część internautów robiła sobie żarty, dowcipkując, że Trump zapowiedział żonie dziki seks na wieczór. Inni śmiali się, że obiecał jej, że po przeprowadzce do Białego Domu będzie mogła zająć kuchnię albo że jeśli nie będzie ładnie się uśmiechać każe ją deportować. Powstała także akcja #FreeMelania (#Uwolnić Melanię). Bardzo zabawne, prawda? Co zrobić, mnie nie śmieszy.

Dowcipy kontra atak

Część komentujących zamiast dowcipów, przypuściła atak – trochę na Trumpa, ale głównie na Melanię. „Sama się o to prosiła”, „Poleciała na kasę, to niech teraz nie płacze”, „Całe życie rozkładała nogi dla kasy, wytrzyma jeszcze trochę”, „A czego się spodziewała?”, „Widzicie jak się nieszczerze uśmiecha? Dwulicowa baba” – to tylko kilka przykładów z różnych fanpejdży i komentarzy pod postami. Najsmutniejsze, że większość tych złośliwych, hejtujących Pierwszą Damę i ostro ją krytykujących ocen napisały inne kobiety – z USA, Wielkiej Brytanii, także z Polski. Były zaskakująco solidarne w braku kobiecej solidarności.

Przeciwieństwo Michelle Obamy

To prawda, że Melania Trump wzbudza znacznie mniej ciepłych emocji niż jej poprzedniczka – Michelle Obama. Pani Obama jest kobietą ciepłą, uśmiechniętą, a jednocześnie zdecydowanie wyrażającą swoje opinie. Walczy o prawa kobiet, o równy dostęp do edukacji – jak jej nie lubić? Melania to w pewnym sensie jej przeciwieństwo – niechętnie okazuje emocje, jest chłodna i zdystansowana, gra raczej rolę eleganckiej żony przy władczym mężu niż niezależnej liderki z ambicjami. W trakcie kampanii zaliczyła też poważną wpadkę, kopiując przemówienie Michelle Obamy. Nie wiadomo dokładnie, jakie ma poglądy i czy podczas prezydentury Trumpa wyjdzie poza reprezentacyjną rolę gospodyni Białego Domu.

Przed kobietami stoi dziś wiele wyzwań

Nasze prawa, które uważałyśmy za coś pewnego, mogą zostać ograniczone. To, co zostało wywalczone po 1968 r. może zostać cofnięte. Nic dziwnego, że szukamy charyzmatycznych liderek, które będą nas inspirować do działania. Nic dziwnego, że wkurza nas milczenie i bezczynność wielu kobiet – przecież jedziemy na tym samym wózku. Nic dziwnego, że nasza sympatia zwraca się w kierunku Michelle Obamy, a nie Melanii Trump. Ale brak sympatii nie powinien przekreślać kobiecej solidarności. Zwłaszcza, gdy na jakąś kobietę wylewane jest wiadro pomyj.

Kobieca solidarność to nasza siła

Dzięki niej potrafimy fantastycznie wspierać się w trudnych doświadczeniach i dodawać sobie skrzydeł, gdy realizujemy plany, marzenia, cele. Dzięki niej kobiety mogą więcej. Przykład Melanii Trump, a z naszego podwórka Agaty Kornhauser-Dudy, pokazuje jednak, że na temat solidarności kobiet jeszcze trochę musimy się nauczyć.

Przeczytaj także: Wystąpienia publiczne i eksponowanie kobiet na wysokich stanowiskach to więcej niż PR

Jakiś czas temu zorientowałam się, że w mojej irytacji na panią prezydentową Agatę Kornhauser-Dudę jest pewna sprzeczność. Wkurza mnie, że milczy, chciałabym, żeby przemówiła, ale tak naprawdę zależy mi, żeby stanęła po tej samej stronie, co ja. W końcu uważam swoje poglądy za słuszne, a kwestię walki o prawa kobiet za oczywistą. Dlatego od prezydentowej oczekiwałam, że stanie się jedną z liderek i rzeczniczek tych praw. Jednocześnie przekonywałam wszędzie z pasją, że każda kobieta ma prawo do wyrażania własnej opinii. O jakże nie lubiłam jej milczenia. Jakże nie lubiłam tego, że nie mówi tym samym głosem, co ja. Jakże nie podobało mi się, że może mieć inną od mojej opinię na ten temat. I kiedy w myślach nazywałam ją „kukiełką” i „niemową”, przyszło mi do głowy, że oceniam ją w taki sposób, w jaki nigdy nie chciałabym, żeby ktoś ocenił mnie.

A zdarzyło mi się być złośliwie ocenianą nie raz

Nasłuchałam się, że jestem nie taka jak trzeba, nie taka, jak ktoś sobie wyobraził, że powinnam być, że mówię nie to, co trzeba, że piszę nie tak, jak trzeba. Raz mówiłam za dużo, innym razem za mało. Dla jednych miałam zbyt wyraziste opinie, dla drugich mdłe i bez wyrazu. Informacja zwrotna jest potrzebna, żeby się rozwijać. Złośliwa krytyka mówi tylko: „Jesteś beznadziejna, odpuść już sobie”. Znacie to? Być może dlatego taki sprzeciw budzi we mnie bezmyślne hejtowanie innych kobiet. Nie dostają informacji zwrotnej. Dowiadują się tylko, że w oczach innych coś z nimi jest nie tak.

Prawo do decyzji

Jeśli w przekonaniu, że każda kobieta ma prawo myśleć, mówić albo i nie mówić, co chce i co uważa, że ma prawo być, kim chce i jaka chce, mam być konsekwentna, to muszę przyznać w końcu, że Agata Kornhauser-Duda może nie zabierać głosu, jeśli tak zdecydowała. Melania Trump ma prawo mieć „bitch face”, kiedy tylko ma na to ochotę. Żadnej z nich za to nie mamy prawa obrzucać błotem, obrażać, hejtować, bo nie zgadzamy się z ich poglądami na życie, kobiecość lub politykę. Solidarność kobiet nie polega na tym, że wspieramy tylko te kobiety, z którymi nam po drodze. Polega na wspieraniu wszystkich kobiet w tym, żeby mogły realizować się w takich rolach, jakie dla siebie wybrały. I na bronieniu ich przed wrednymi atakami złośliwców i hejterów.

Nie oznacza to, że ze wszystkimi kobietami musimy się zgadzać

Oznacza to jednak, że do wszystkich, bez względu na ich poglądy i światopogląd, warto odnosić się z szacunkiem i życzliwością, wysłuchując tego, co chcą nam przekazać. Łatwo jest być solidarną z kobietą, którą lubimy – dać lajka Michelle Obamie to czysta przyjemność. Gorzej, gdy druga kobieta budzi w nas ambiwalentne uczucia. Zobaczcie, że to broń obosieczna. Jednych irytuje milczenie Agaty Dudy i chłodny dystans Melanii Trump, drugich wygadana Madonna i Ashley Judd, które podczas waszyngtońskiego marszu kobiet ciskały ze sceny przekleństwami i złością. Madonna i Judd także najbardziej oberwały od kobiet – że wulgarne, żałosne i niedopieszczone przez facetów. Tak jakbyśmy wciąż cenzurowały same siebie i dowalały każdej kobiecie, która nie wpasowuje się w określony stereotyp – nowoczesnej i niezależnej kobiety z jednej strony, grzecznej i skromnej dziewczynki z drugiej.

Znikający uśmiech Melanii Trump

Oglądając Melanię Trump podczas zaprzysiężenia jej męża nie było mi do śmiechu. Znikający uśmiech Melanii budzi grozę. Zobaczyłam wystraszoną, nieszczęśliwą kobietę i przemocowego faceta, który wielokrotnie pokazał, że nie szanuje innych kobiet. Budzi to we mnie współczucie. Dlatego mam dziś do Was jedną prośbę – Dziewczyny, nie dawajcie się wkręcać w hejt przeciwko innym kobietom. Tej, z którą się zgadzacie, pokażcie wsparcie. Tej, z którą się nie zgadzacie, i która was wkurza nie okazujcie nienawiści. Hejt i nienawiść nie mają nic wspólnego z dyskusją, wolnością słowa i wyrażaniem opinii. To tylko sposób na to, żeby ukarać kobietę, która nie wpisuje się w nasze oczekiwania i wyobrażenia. Bądźmy mądrzejsze siłą naszych doświadczeń i nie róbmy innym kobietom tego, co nam samym podcięłoby skrzydła.