Osoba na zdjęciu dokonuje płatności bezgotówkowej, płacąc zbliżeniowo. Osoba na zdjęciu przykłada kartę płatniczą do terminala. Czy Polska bezgotówkowa to realny scenariusz?

Polska bezgotówkowa. Czy nas to czeka?

Lepiej nam się żyje z gotówką w ręku czy bez? Czy scenariusz, w którym Polacy przestają korzystać z gotówki jest prawdopodobny? I jeśli tak, to w jakiej perspektywie czasu? Właśnie o tym Olga Kozierowska rozmawia w nowym odcinku podcastu Sukces Pisany Szminką z Joanną Erdman, Prezeską Zarządu Fundacji Polska Bezgotówkowa i Martą Życińską, Dyrektorką Generalną polskiego oddziału Mastercard Europe.

Olga Kozierowska: Norwegia jest krajem, który jest najbliżej przejścia na całkowitą bezgotówkowość. A jak my – jako Polska – się plasujemy? Czeka nas Polska bezgotówkowa – jesteśmy blisko czy daleko? Chcemy, a może w ogóle nie chcemy? Jak to jest?

Joanna Erdman: Jeżeli popatrzymy na to, jak zachowują się nasi konsumenci, to zbliżamy się do tego momentu, gdzie jest coraz mniej gotówki na rynku i coraz więcej płatności bezgotówkowych. Ale na pewno nie jesteśmy krajem takim jak Norwegia – którą, tak na marginesie, kocham. Klimat i specyfika tego kraju powodują, że tam bardzo trudno jest dostarczać gotówkę w różne miejsca. Na przykład na Lofotach jest bardzo mało ludzi, więc dostarczanie gotówki dla tych kilku osób byłoby problematyczne. Natomiast wracając na poważnie do tematu, jeżeli popatrzymy na nasze coroczne badania – najbliższa tura będzie znana w marcu – w zeszłym roku 62% transakcji w sklepach było bezgotówkowych, więc myślę, że klienci już wybrali.

Oczywiście pandemia nas trochę do tego zmusiła, a trochę jest to naturalny trend, który obserwujemy. Ale myślę też, że jest wiele korzyści płatności bezgotówkowych i tego też nie możemy pozostawić bez komentarza.

Marta Życińska: Szwecja też bardzo ładnie wygląda jeśli chodzi o bezgotówkowość, ale zostawmy kraje nordyckie z boku. Jeżeli sobie porównamy kraje europejskie do Polski, to Polska bardzo fajnie bezgotówkowo – można powiedzieć – odstaje. U nas prawie 100% transakcji jest wykonywanych zbliżeniowo! Wydaje nam się to takie oczywiste, ale to w ogóle nie jest oczywiste w innych krajach europejskich. My – jako Polacy – bardzo mocno i szybko adoptujemy nowe metody płatności. Tak samo jest z płatnościami cyfrowymi, z biometrią – we wszystkich badaniach Polacy są na przodzie. Natomiast myślę, że gotówka rzeczywiście będzie u nas jeszcze bardzo długo. Czy być powinna? Uważam, że to co jest najważniejsze, to żeby ludzie mieli dostęp do wszystkich metod płatności i żeby mogli sobie dowolnie wybierać, bo każda z tych metod płatności ma swoje plusy i minusy. Natomiast bardzo często się zapomina, że te nowoczesne metody płatności, płatności bezgotówkowe są metodami bardzo często tańszymi niż gotówka.

Olga: Na rynku chodzi taka historia, że w przypadku transkacji bezgotówkowej, te koszty się mnożą i z tych 5 zł prawie nic nie zostaje…

Marta: Jeżeli sobie policzysz koszty obsługi gotówki – jej ochrony, wywiezienia, przywiezienia ze sklepu, błędów, które wykonują kasjerzy i tego typu rzeczy, to gotówka jest zdecydowanie droższa.  Policzone zostało, że obsługa gotówki sięga 1,5% produktu krajowego brutto na poziomie kraju. Absolutnie powinniśmy promować płatności bezgotówkowe na tyle, żeby każdy miał też do nich dostęp. Tak jak w większości mamy dostęp do gotówki.

Olga: Zastanawiam się, jak spowolnienie gospodarcze będzie wpływało na ten przepływ transakcji bezgotówkowych i gotówkowych?

Joanna: Jesteśmy w ciężkiej sytuacji. Jeśli popatrzymy sobie na statystyki, to zeszły rok był rekordowy – w negatywnym sensie. Odnotowaliśmy największą od wielu lat liczbę zamknięć firm – ponad 220 tysięcy przedsiębiorstw różnej wielkości się zamknęło bądź zbankrutowało. Ponad 370 tysięcy firm zawiesiło działalność, a prawie 200 tysięcy to jednoosobowe działalności gospodarcze.

Jeżeli w gospodarce jest trudno, wszystkim jest trudniej. Jeśli popatrzymy na drugę stronę, na konsumentów, to oni również zaciskali pasa w zeszłym roku. Dlaczego? Wzrost kosztów energii, wzrost kosztów paliw, inflacja, wszystkie artykuły droższe. My to obserwujemy w Dynamicznym Indeksie Konsumpcji, który pokazuje, na jakie towary ludzie wydają pieniądze. A wydają na towary bardzo podstawowe, ucięli wydatki luksusowe, wszelkie „ekstrasy”. Nieco mniejsze były także wydatki na wakacje, chociaż popyt na wakacje troszkę odżył. Obserwowaliśmy też efekt, który w ekonomii nazywa się efektem szminki – jak nie możesz sobie pozwolić na bardzo ekskluzywne towary, to kupujesz sobie chociaż drobne rzeczy. Spowolnienie jest faktem i dzisiaj będziemy z niego powoli wychodzić.