Człowiekowi można zabrać wszystko oprócz marzeń
Nie zawsze łatwo rozpoznać swoje prawdziwe pragnienia, a co za tym idzie, przekuć je w cel. Często ulegamy wpływom otoczenia, mediów, mody i mylimy cel pozorny z prawdziwym. Jeżeli nie udaje się ich rozpoznać na początku, prawdopodobnie uda się po drodze, bowiem cele pozorne rzadko realizujemy z wielkim sukcesem.
Przykład: Moja znajoma za namową rodziców, choć sama tego nie chciała, zaczęła studiować prawo. Jej celem pozornym stało się zostanie uznanym prawnikiem. Uczyła się bardzo dobrze. Studia ukończyła, ba, zaczęła nawet pracować w zawodzie i… obecnie jest znanym producentem telewizyjnym. Dlaczego? Bo w porę się zorientowała, że prawdziwy sukces odniesie tylko w tej dziedzinie, która ją pasjonuje, na pewno nie w tej, którą jej narzucono. W przeciwieństwie do wielu ludzi realizujących pozorne cele do końca życia miała odwagę powiedzieć nie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Sabbatical może przynieść korzyści pracownikowi i pracodawcy. Jak to działa?
Gdzie zatem szukać odpowiedzi?
Oczywiście w sobie. A tu istotne okazuje się poczucie własnej wartości. Wiele kobiet ma skłonność do stawiania pragnień i potrzeb innych na pierwszym miejscu, co więcej, czasem oferują pomoc nawet tym, którzy jej nie potrzebują. Syndrom matki Polki jest wszechobecny, jest niemal kulturową normą. Uznawanie własnych potrzeb za najważniejsze jest niemal grzechem. Otóż właśnie tak nie jest. Powinnyśmy być dla siebie najważniejsze. Tylko wtedy będziemy w stanie właściwie funkcjonować w relacjach, uszczęśliwiać innych i być szczęśliwe. Jak mówi stara maksyma: jeżeli nie kochasz siebie, nie podzielisz się miłością z innymi. Bo jak dzielić się czymś, czego się nie ma?
Nad poczuciem własnej wartości, jak nad wszystkim, można pracować. Ja szukałam swojego prawdziwego celu wiele lat. Byłam skrzypaczką, śpiewaczką, marketerem, PR-owcem, trenerem biznesu. Do czasu gdy wyjechałam na studia za granicę, nie wierzyłam w siebie, nie podobałam się sobie i układałam źle kończące się scenariusze. Życie w Holandii wśród niepoprawnych optymistów otworzyło mi oczy. Musiało jednak upłynąć dużo czasu, żebym się nauczyła pozytywnie myśleć, nie mówiąc już o tym, żebym się mogła zebrać na odwagę i odpowiedzieć na pytanie: czego Olga Kozierowska chce od życia? Wyczerpującą odpowiedź znalazłam, mając trzydzieści trzy lata.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Jak wyznaczyć swój cel? Podpowiada Olga Kozierowska
Zapytasz, jak podnieść swoją wartość we własnym odczuciu?
Oto kilka wypróbowanych sposobów:
- Przestań porównywać się do innych. Nie zwracaj uwagi na ich osiągnięcia, wygląd, życie osobiste. Skup się na sobie i swoich potrzebach.
- Wypisz na kartce wszystkie cechy, które w sobie lubisz i cenisz, i wracaj do tej listy tak często, jak to będzie konieczne.
- Zaakceptuj swoje słabe strony i zrób coś z tym, co najbardziej ci w sobie samej przeszkadza.
- Przełamuj się, walcz ze słabościami i z odkładaniem wszystkiego na później. Mój kolega, zapytany, dlaczego codziennie biega – byliśmy razem na wakacjach i wszyscy inni leniuchowali – odpowiedział, że biega, bo mu się nie chce. Przełamywanie własnego lenistwa dobrze wpływało na jego samopoczucie.
- Doceniaj i celebruj swoje małe sukcesy.
- Uświadom sobie, jak bogata jesteś tu i teraz. Zacznij zauważać i doceniać to, co posiadasz. Pomoże ci wymienianie w myślach wszystkich tych rzeczy i dziękowanie za nie. Ja codziennie dziękuję za zdrowie, dzieci, miłość, dom, możliwości, pracę, przyjaciół, zielone oczy i tak dalej. Kiedy już to wszystko wymienię, czuję się o wiele szczęśliwsza i bardzo bogata. Robienie tego, co rano daje dodatkowy bonus – pożegnanie z porannymi fochami.
- Chodź sama ze sobą na kawę, korzystaj z tych chwil.
- Zapytaj bliskich, co najbardziej w tobie cenią. Dodaj te cechy do swojej listy.
- Pozwalaj sobie na błędy. Popełniając je, zdobywasz doświadczenie.
- Afirmuj siebie, mówiąc do swojego odbicia w lustrze albo zapisując to, co dobrego masz sobie do powiedzenia.