Olga Kozierowska: 59 % kobiet i 44% mężczyzn przyznaje, że ich podejście do kariery zmieniło się po urodzeniu dziecka. Chcą częściej pracować elastycznie, stawiają na sensowność pracy*. Ja się natomiast zastanawiam, czy w związku z tym zmienia się również podejście pracodawców do pracowników – rodziców?
Daria Skrzypczak-Kozikowska: Wydaje mi się, że jesteśmy na dobrej drodze, że to się zmienia. Kiedy myślę o problemach, z jakimi przychodziły do mnie mamy po urlopach macierzyńskich – kiedy doradzałam im prawnie, jak wrócić na rynek pracy czy jak zacząć po przerwie z mocną postawą – to te problemy kilka lat temu wyglądały zupełnie inaczej. Wówczas miałam wrażenie, że nie ma porozumienia między pracodawcami a mamami: one miały swoje cele, pracodawcy swoje. Dziś, współpracując z mamami jako coach i mentorka w programach rozwojowych, widzę dużą zmianę. One mają większe przyzwolenie, by wracać z impetem, pokazywać swoje kompetencje i umiejętności, a pracodawcy z większą otwartością i włączającym stylem im to umożliwiają. Patrząc z perspektywy prawniczki, adwokatki i mentorki – dziś jest inaczej niż jeszcze kilka lat temu.
Olga Kozierowska: Pracujesz z kobietami, bo to one najczęściej korzystają z urlopu macierzyńskiego – choć nie cierpię tej nazwy, bo to żadna przerwa w pracy zawodowej, a tym bardziej w pracy życiowej. Co na to ojcowie i pracodawcy? Dostaję na LinkedIn mnóstwo wiadomości od młodych ojców – młodych stażem, bo wieku nie oceniam – którzy chcą być bardziej zaangażowani, chcą elastyczności od pracodawców i żeby nie wisiała nad nimi presja, gdy chcą wziąć urlop, który im przysługuje, czy nawet tę część urlopu macierzyńskiego, na co decyduje się jednak niewielki odsetek mężczyzn.
Piotr Marzec: Myślę, że odwaga korporacyjna, by wziąć taki urlop, mocno ewoluuje w stronę naturalności. Wynika to też ze zmieniającej się dynamiki w związkach – czy podchodzimy do nich partnersko czy tradycyjnie. Kwestia, kto jest „żywicielem rodziny”, bardzo się zmienia. Jeśli w związku jest podejście partnerskie, to mężczyzna zaczyna myśleć inaczej, bierze na siebie większą odpowiedzialność. To może się przejawiać niekoniecznie w długim urlopie, ale np. w elastycznych godzinach pracy.
W firmie, gdy szukamy pracownika, przechodzimy przez bardzo dokładny proces rekrutacyjny. Szukamy konkretnych osób i umiejętności, inwestujemy w ludzi. Jeśli zatrudnimy kogoś wartościowego, firma musi się dostosować, bo elastyczność w podejściu do takich pracowników staje się przewagą konkurencyjną.
Rozmawiałem ostatnio z kolegą, który powiedział, że moment narodzin dziecka zmienił go: z lekkoducha stał się mężczyzną, odpowiedzialnym za rodzinę. To przekłada się na rolę w organizacji, szczególnie na stanowisku menadżerskim, rozwija się inny zestaw umiejętności.
Osobiście dostosowałem swój grafik: przychodzę do pracy o ósmej, choć większość u mnie w firmie woli pojawiać się koło 9:30. Chcę być rodzicem, który odbiera dzieci na czas. Miałem sytuację, gdy dzieci czekały przy zamkniętej szkole z nauczycielką, bo byłem ostatnim rodzicem – nie chcę tego powtarzać. Dlatego organizuję dzień tak, by po południu móc je odebrać, a ewentualne obowiązki dokończyć później wieczorem.
To, co mówisz, jest bardzo ważne i korporacje to już dostrzegają – stąd m.in. nasza wspólna kategoria w Konkursie Sukces Pisany Szminką, nagradzająca organizacje, które wspierają rodziców w godzeniu pracy z życiem prywatnym. Coraz mniej jest przekonania, że efektywny pracownik to ten, który „odsiedzi” godziny od 9 do 17, a najlepiej jeszcze dłużej. Dziś nie oddzielam też już kompetencji życiowych od biznesowych – jeśli ktoś nie potrafi się zorganizować w życiu, nie wyobrażam sobie, by był świetnie zorganizowany w pracy. Exela można się nauczyć, ale pewnych rzeczy już nie. I chciałam porozmawiać właśnie o tych umiejętnościach, które zdobywamy jako rodzice – zarówno w czasie urlopu, jak i później.
Daria: Mam podobnie. Dziś, zanim przyjechałam tutaj na spotkanie, wypisałam sobie kompetencje, które zdobyłam jako mama przez te lata. To dobre ćwiczenie – robię je często z kobietami w programach rozwojowych. Przychodzą z poczuciem ciężaru, że po dłuższej przerwie wypadają z rynku i nie wiedzą, z czym dalej iść. Wtedy robimy ćwiczenia, by nazwać umiejętności zdobyte w tym czasie. Gdy prześledzimy dzień czy tydzień, te „błahe” czynności okazują się wartościowe: doskonała organizacja, rozwiązywanie konfliktów, liderstwo, odporność na stres. Jako mamy często przyjmujemy na siebie wiele tematów i ogarniamy je z postawą „dam radę”.
Piotr: U mężczyzn bardzo wyraźnie widać wzrost empatii i inteligencji emocjonalnej — widzę to u siebie i w rozmowach z kolegami. Organizacyjnie natomiast warto podkreślić, że kobiety często wracają po urlopie z ogromną energią: „wreszcie mogę wrócić, chcę działać”. Jednak ja zawsze podchodzę do tego z pewną ostrożnością: robimy plan onboardingu, bo po dłuższej przerwie sporo się mogło zmienić. Ale ten zastrzyk energii jest niezwykle wartościowy. Dla mnie praca to naturalna część życia — w domu odpoczywamy od pracy, a w pracy od domu. I takie zbalansowanie jest najlepsze.
Olga: No właśnie. Jak więc powinien wyglądać onboarding, by odpowiadał na potrzeby rodziców?
BY SIĘ DOWIEDZIEĆ, WYSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY NA YOUTUBE SUKCES PISANY SZMINKĄ