Sprawdzone metody budowania relacji z mediami

Gest, który wyznacza granice – Edyta Górniak zrobiła to, na co mi zabrakło niedawno odwagi.

Dagny Kurdwanowska

 

On dotknął jej pupy. Ona go spoliczkowała. Jego bronią, że to tylko taki żarcik i ekscentryczne poczucie humoru, a właściwie ręka zsunęła się niechcący. Ją chwalą, że dobrze zrobiła, bo dość przyzwalania na takie gesty. Sprawą Edyty Górniak i Donata od kilku dni żyją media. A ja się cieszę, bo dzięki temu wiele kobiet zobaczy, że w imię śmieszków i dobrej atmosfery nie muszą pozwalać na to, co jest im niemiłe. A właściwie nazwijmy rzeczy po imieniu – na to, co jest zwykłym chamstwem.

Edyta Górniak zrobiła w Opolu to, na co mi kilka tygodni temu nie starczyło odwagi. Byłam na urlopie – razem z Chłopem wędrowaliśmy piechotą przez słowackie góry. To ten rodzaj wyprawy, kiedy z jednej strony idzie się po dobrze przygotowanych szlakach, z drugiej ma się prawdziwy kontakt z naturą, ciszą i sobą. Nocować można pod namiotem, czasem na szlaku można znaleźć coś w rodzaju szałasu – chatki z kilkoma pryczami, w których wędrowiec może się zatrzymać na noc. I właśnie do takiej chatki dotarliśmy w sobotni wieczór. A że także na Słowacji i w Czechach był długi weekend, okazało się, że nocować będziemy w większej grupie.

Wśród miłych współtowarzyszy noclegu była słowacka para i kilkoro Czechów płci obojga. Było także ognisko, kiełbaski i śmiechy podlewane czeskim rumem. Zostaliśmy zaproszeni do wspólnego biesiadowania, ale zanim na dobre się zaczęło, jeden z Czechów podszedł do mnie i dał mi siarczystego klapsa w tyłek. Po czym rubasznie się roześmiał, a zawtórowali mu jego towarzysze.

I tak, jestem feministką, zrobiłam kurs samoobrony, jestem wyedukowana na okoliczność asertywności, znam swoje granice. Okazało się, że to wszystko na nic, bo kiedy miałam zastosować swoją wiedzę w praktyce… nie zrobiłam nic. Zmroziło mnie, sparaliżowało i zatkało. Nie wstydzę się do tego przyznać, choć odczuwam zawstydzenie, że zareagowałam w taki sposób. Wiem, że takie reakcje się zdarzają. Wiem, że dotykają wiele kobiet. Wiem, że potem jesteśmy złe nie na tego, który klepie, ale na siebie, że nie zareagowałyśmy tak, jak chciałyśmy. Ja byłam zła, sfrustrowana, zawiedziona. Miałam do siebie żal.

Grzeczne dziewczynki nie psują innym zabawy

Co się nie wydarzyło po klepnięciu? Nie dałam facetowi w pysk, choć miałam na to ochotę. Nie powiedziałam, żeby nie ważył się nigdy więcej tego nie robić. W końcu nie pozwoliłam też mojemu Chłopu dać gościowi w pysk.

Co mogło się wydarzyć, gdybym zareagowała? Mogłam popsuć innym humor, mogłam zepsuć atmosferę, wyjść na sztywniarę, która nie potrafi się bawić. A przecież jest tak miło i wesoło.

Co się wydarzyło? Zamarłam. A potem, gdy jego koledzy całość obrócili w żart, wycofałam się. Po tych kilku tygodniach wciąż jestem wściekła na tamtego faceta i na to, że weszłam w rolę grzecznej dziewczynki, która nie chce psuć innym dobrej zabawy.

To pokazuje także, że nie zawsze łatwo jest bronić swoich granic. Gest Edyty Górniak ma duże znaczenie dla innych kobiet.

Dziękuję, Edyta

I dlatego tym bardziej przyklaskuję Edycie Górniak, że mimo kamer i błysku fleszy nie certoliła się i stanowczo zareagowała. Nie dała też sobie wmówić, że może przesadziła, że może producent ma po prostu takie poczucie humoru, że przecież są znajomymi. W swoim oświadczeniu po incydencie napisała wprost – „ucierpiało moje poczucie godności”. Także dlatego, że w imię profesjonalizmu postanowiła dokończyć wspólne pozowanie. Dodała jeszcze: „Chęć producenta zaprezentowania się u mojego boku, w obecności fotoreporterów z całego kraju w kontrowersyjnym charakterze, jest wzorcowym przykładem na to, jak utracić mój szacunek i zaufanie. Bo niby jak miałabym teraz z komfortem wejść wspólnie do studia, skoro producent nie miał obaw zachować się tak bezczelnie i odważnie przy kamerach?”.

https://www.youtube.com/watch?v=UInUsj5GvUY

Co na to wszystko sam zainteresowany? Na Facebooku napisał post sugerujący, że chciał wywołać dyskusję o przekraczaniu granic. Komentujący post jednak nie dali się nabrać na kolejny żarcik Donatana. „W następnym odcinku Donatan głodzi afrykańskie dziecko, aby zwrócić uwagę świata na problem głodujących dzieci w Afryce” – spuentował jeden z nich.

Ręce, zamiast na cudzym tyłku, lepiej trzymać przy sobie

I mogłabym teraz tłumaczyć, dlaczego głaskanie po pupie, klepnięcia i pozornie niewinne klapsiki tak bardzo są nam niemiłe. Mogłabym pisać o przekroczeniu granic, zawstydzaniu, poniżeniu. Ale nie będę już strzępić klawiatury i języka. Traktowanie kobiet z szacunkiem nie powinno przecież wymagać jakiegoś specjalnego uzasadnienia.

„Są sytuacje, których nie można ignorować. Mam nadzieję, że ten gest wyznaczy granice, których nie można przekraczać” – powiedziała gwiazda Pudelkowi. A ja mam nadzieję, że gdy ktoś kiedyś jednak postanowi je przekroczyć, ani mnie, ani innym dziewczynom nie zabraknie odwagi Edyty Górniak, by zareagować stosownie do „poczucia humoru” macanta.

A jak Ty zachowałabyś się w tej sytuacji? Jaki jest Twój sposób na wyznaczanie granic?