Polski rynek pracy potrzebuje uchodźców

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w Polsce jest aktualnie prawie 150 tysięcy wolnych miejsc pracy. To najniższy wskaźnik bezrobocia od 32 lat, a jednak co druga firma w Polsce poszukuje pracowników. W II kwartale 2022 roku na jedno zlikwidowane miejsce pracy przypadło 2,1 nowo utworzonych. Co możemy z tym zrobić?

Niekorzystne zmiany w gospodarce

Prognozy w zakresie wzrostu PKB nieustannie się zmieniają – i to niestety nie na naszą korzyść. Komisja Europejska jeszcze w lutym określała PKB na poziomie 5,5 proc., dziś natomiast mówimy już o maksymalnie 3,7 proc wraz z końcem tego roku. W przyszłym spodziewano się wzrostu PKB na poziomie 4,2 proc, teraz ekonomiści zapowiadają, że próg ten nie przekroczy 3%. Warto mieć świadomość, że im wyższy wskaźnik Produktu Krajowego Brutto, tym lepiej, bo to dowód na to, w jakim tempie (i czy) rozwija się gospodarka.

Wpływ na stan polskiej gospodarki ma oczywiście tocząca się na Ukrainie wojna i wszystko co z nią związane – załamanie wymiany handlowej i produkcji przemysłowej, wzrost inflacji, przerwanie łańcucha dostaw, stale rosnące ceny energii.

Starzejące się społeczeństwo

Nie pomaga też fakt, że Polska jest krajem starzejącym się. Oczywiście nie jest to anomalia, a problem dotykający większości świata i już w 2050 roku co trzeci mieszkaniec Europy będzie miał ponad 60 lat. Ale gdy pomyślimy o konkretnych liczbach w kontekście naszego kraju i fakcie, że do 2050 roku Polska uszczupli się o 4,5 miliona obywateli to pespektywa się zmienia. Również według oficjalnych danych GUS jeszcze przed 2080 rokiem przestaniemy być 30-milionowym krajem.

Od dawna nasi klienci mierzyli się z luką pokoleniową i wyzwaniami związanymi z brakiem zrozumienia pomiędzy generacjami. Ktoś mógłby powiedzieć, że zatrudnienie innej nacji to dodatkowy kłopot. My – wprost przeciwnie – myślimy, że dzięki kryzysowi otworzyły się nie tylko serca Polaków, ale także ich skłonność do akceptacji różnorodności. To przekłada się także na większe zrozumienie między pokoleniami i łatwiejsze rozwiązanie problemu luki pokoleniowej. Przewrotnie więc powiem, że zatrudnianie uchodźców np. w starzejących się organizacjach to świetny pomysł – i to nie tylko ze względu na braki kadrowe – mówi Maciej Hassa, partner strategiczny w Be About Hybrid Agency

To wszystko składa się na obraz polskiej gospodarki, który wymaga naprawdę konkretnych rozwiązań. A jednym z nich jest włączanie uchodźców i uchodźczyń w polski rynek pracy.

Najświeższe dane Głównego Urzędu Statystycznego wykazują, że w Polsce jest prawie 150 tysięcy wolnych miejsc pracy, ale przecież nasz rynek jest znacznie bardziej chłonny. Szacuje się, że jest w stanie dać zatrudnienie nawet pół miliona uchodźcom. I świetnie, bo nasza gospodarka niewątpliwie ich potrzebuje. Potrzebuje ich każdy z nas, korzystający chociażby z opieki zdrowotnej, opiekuńczej czy wychowawczej. Im szybciej to wszyscy zrozumiemy i zaczniemy integrować uchodźców, tym szybciej nasza gospodarka będzie miała szansę się rozwijać. – Olga Legosz, współzałożycielka Fundacji Sukcesu Pisanego Szminką

Szansa w uchodźcach i uchodźczyniach

Autorzy artykułu opublikowanego w Journal of the European Economic Association szacują, że ograniczenia w zakresie możliwości podjęcia pracy nałożone na uchodźców przybyłych do Europy w 2015 roku, czyli w czasie poprzedniego kryzysu uchodźczego, poskutkowały stratą w wysokości prawie 40 miliardów euro w europejskim PKB.

Z raportu NBP opublikowanego w 2020 roku dowiadujemy się natomiast, że włączenie obywateli Ukrainy w polski rynek pracy w latach 2013-2018 poskutkowało zwiększeniem podaży pracy o 0,8 proc. rocznie i wygenerowało aż 13% wzrostu PKB.

Dziś są uchodźcami i uchodźczyniami. Jeśli damy im szansę – jutro będą świetnymi pracownikami, przedsiębiorczymi właścicielkami firm, podatnikami, atrakcyjnymi konsumentkami i inwestorami. Zatrudnianie uchodźców i tworzenie miejsc bez granic to szansa na lepsze życie nie tylko dla przesiedleńców, ale każdego z nas. Oczywiście – tak ogromna liczba nowych mieszkańców to ogromne wyzwanie społeczne i finansowe. Ale musimy ponieść pewne koszty, by mówić o zyskach.

CO MOŻEMY Z TYM ZROBIĆ?

Właśnie o tym jest nasza kampania #SILNIEJSIRAZEM