Bizneswoman Roku

Praca nad start-upem nauczyła mnie walczyć o swoje

Joanna Rubin

„Trudną sprawą jest sposób, w jaki przedstawiane są start-upy. To taki ładny obrazek, że pracujesz kiedy chcesz, nikt ci nie mówi, co masz robić, że możesz chodzić w podartych jeansach i nie przejmować się tym, jak ludzie na ciebie patrzą. Wszyscy cię doceniają, chwalą i zarabiasz wielkie pieniądze. Że ten biznes jest prosty” – opowiada szczerze Natalia Świrska, współzałożycielka start-upu Ada. Przeczytaj rozmowę o ciemnych i jasnych stronach świata start-upów.

Joanna Rubin: Chciałaś być wolontariuszem w Afryce, a nie zajmować się biznesem.

Natalia Świrska: Od zawsze marzyłam, aby wyjechać do Afryki, pracować z dziećmi jako wolontariusz i już nawet ten pomysł wdrażałam w życie. Powoli się żegnałam, spotykałam się ze znajomymi, by przekazać informację, że na parę miesięcy wyjeżdżam. Na jednym z takich spotkań byłam też z Kamilem Nicieją. Opowiedział mi wtedy, że ma super pomysł, który dedykowany jest rynkowi nieruchomości. Od strony produktowej Kamil jest bardzo dobry, ale poszukiwał kogoś, kto produkt sprzeda. Wtedy studiowałam na Uniwersytecie Ekonomicznym, a tam jest sporo ludzi, którzy mogliby podołać potencjalnie na stanowisku sprzedażowym. I zapaliła mi się wtedy lampka, że właściwie to ja mogę tę funkcję pełnić. W poprzedniej pracy organizowałam spotkania networkingowe oraz sprzedawałam szkolenia. Pomyślałam, że to może być taki „one shot”, miejsce gdzie się bardzo rozwinę, nauczę, sprawdzę. Minęły właśnie trzy lata. A do Afryki na wolontariat jeszcze nie dotarłam.

Czym zajmuje się Wasza Ada?

Ada (www.adaonline.pl) jest platformą do najmu zasilaną sztuczną inteligencją. Dzięki technologii może rozwiązać problemy najemców, ale także właścicieli czy agentów. Umówi cię na spotkanie, podpowie, czy cena jest właściwa, znajdzie ofertę mieszkania w odpowiedniej dla ciebie lokalizacji, uwzględniając wszystkie twoje preferencje: bliskość i dobry dojazd do pracy, restauracje, komunikację miejską i wiele innych. Wszystko dzieje się automatycznie i szybko, bo Ada, jak to robot, nigdy nie śpi.

Ma być szybko, prosto i zawsze?

Tak, działa bardzo prosto. Wystarczy, że napiszesz na Facebook Messengerze, jakiego mieszkania szukasz, Ada to zrozumie i podeśle propozycje bazujące na preferencjach. Jeżeli chcesz, Ada umówi Cię na oglądanie mieszkania. Wspiera także właścicieli i agentów w dotarciu do najlepszych najemców – umożliwia przeprowadzanie castingów na podstawie informacji udzielanych dobrowolnie przez poszukujących lokum.

Jaki był przełomowy moment w Waszym biznesie?

Takich momentów było sporo w zależności od tego, z czym w danym momencie się mierzyliśmy. Szczególnie pamiętam dwie sytuacje. Po pierwsze, gdy dwa lata temu dołączył do zespołu Adam, dzięki któremu mogliśmy zacząć robić sztuczną inteligencję tak, jak wcześniej tylko marzyliśmy. Drugi moment jest już mniej odległy. Było to pozyskanie inwestycji. Pozwoliło nam to na wkroczenie do kolejnego etapu prowadzenia biznesu: zatrudnienie nowych osób, które przy naszych wzrostach są niezbędne oraz poniesienie pierwszych kosztów marketingowych — do tej pory nie wydawaliśmy na marketing ani złotówki.

A jak wspominasz Wasze początki?

Na początku była fascynacja niewiadomą. Nawet nie mogłam przewidzieć, co się może wydarzyć. Czytałam o startupach, ale na pewno nie byłam przygotowana do tego, aby otworzyć firmę. Nie miałam wiedzy, świadomości na temat tego, ile wyzwań będę musiała podejmować w przeciągu kolejnych lat. Nie wiedziałam, czego nie wiem. I może to dobrze, bo inaczej byłoby trudniej zacząć. Cieszę się, że wytrwaliśmy jako team, doprowadziliśmy do tego, że Ada działa i pomaga ludziom.

Co to znaczy, że wytrwaliście? Z czym się musieliście zmierzyć?

Zorientowałam się, że dobry co-founder to mądry co-founder, dlatego zaczęłam czytać, chodzić na warsztaty, uczyć się od mądrzejszych ode mnie. A były doły i musieliśmy przez nie przejść. Na początku wszyscy ci mówią, że „to nie wyjdzie”, „że tego nie rozumiemy i źle to robimy”. Jest słynna statystyka, która pewnie już trochę się zmienia, ale w dalszym ciągu dobrze obrazuje ten rynek. 90% startupów upada, 8% przekształca się w prosperujące firmy, a 2% osiąga spektakularny sukces. Jak zaczniesz o tym dłużej myśleć, to perspektywa nie jest za wesoła.

Dlaczego 90% start-upów upada?

Potrzeba czasu, aby zarobić pieniądze na swoim produkcie. A bez pieniędzy nie przeżyjesz. Nie chcę być specjalistką od rozwoju innych firm, bo to bardzo indywidualna sprawa. Pewnie składa się na to wiele czynników, np. zespół, brak wyczucia momentu wejścia na rynek, brak pieniędzy i wreszcie rozczarowanie, jak w rzeczywistości wygląda rozwijanie własnej firmy. Młodzi przedsiębiorcy, w tym my, nie wiedzą na jaką wojnę idą.

Co masz na myśli?

Nie byłam nastawiona na to, że na samym początku, przez wiele miesięcy człowiek nie ma pieniędzy, mimo że pracuje 24h na dobę nad produktem, który tworzy.

To jak żyć?

Trzeba brać inne zlecenia i realizować je po nocach. Dlatego jak rozwijasz firmę bardzo ważna jest motywacja, wewnętrzne samozaparcie bez względu na czynniki zewnętrzne. Bo cały świat daje ci tylko opinie, że się coś nie uda. Musiałam w sobie rozwinąć cechy charakteru, które uważam, że są jednymi z ważniejszych przy prowadzeniu firmy.

Jakie to są cechy?

Przede wszystkim warto jest być mądrze zawziętym, zmotywowanym, w niektórych sytuacjach pokornym i bardzo cierpliwym.

Kobiety chętniej się dzielą się wiedzą?

Są różne zdania na ten temat, mówi się o zawiści między kobietami. W mojej karierze zawodowej nie doświadczyłam czegoś takiego, wręcz przeciwnie. W Female Founders, organizacji, która zrzesza kobiety-founderki, nie mamy problemu z tym, aby wymieniać się spostrzeżeniami, lekcjami, których się uczymy. Jest też mocna Sieć Przedsiębiorczych Kobiet, która bardzo pomaga. Aktywne kobiety nie mają problemów z tym, że są w nowych technologiach.

A kto ma z tym problem?

Nie chcę generalizować, ale w mojej działalności spotkałam się z tym, że przede wszystkim mężczyźni. Miałam taką sytuację, w której usłyszałam, że „pani taka ładna jest i nie spodziewałem się, że może pani robić mądre rzeczy. Po rozmowie z panią jednak oddaję honor”. Gdy jestem na czyjejś prezentacji biznesowej, ostatnią rzeczą o której myślę to to, że ktoś ma sexy garnitur, czy ładnie upięte włosy. Panuje kult oceniania. Co więcej, zauważam, że ludzie nie mają większych problemów z tym, żeby takie oceny wypowiadać na głos. Nie zastanawiamy się często nad tym, co nasze słowa znaczą i czy na pewno chcemy podzielić się tym z innymi. To jest bardzo ciekawe, bo Kamil, jeden z co-fouderów Ady, pierwszy zwrócił uwagę na sposób traktowania kobiet w biznesie, że trochę jest coś tu nie tak.

Co zauważył?

Chodziliśmy na wiele spotkań biznesowych, siedzieliśmy obok siebie. Gdy zadawałam pytanie do prelegenta, a ta osoba odpowiadała z końcówkami męskimi patrząc na Kamila. Czułam się okropnie zmieszana i na początku w ogóle nie wiedziałam jak na to zareagować. Na szczęście już się nauczyłam. Mamy 3 cofouderów i na żadnym polu nie widzę uprzedzeń, bo oni są mężczyznami, a ja kobietą. Mamy obowiązki, które wynikają z naszych pozycji w tej firmie i robimy razem dobrą robotę. Trzeba nastawić się na współpracę. Ale kolejną trudną sprawą jest sposób, w jaki przedstawiane są start-upy.

Czyli?

To taki ładny obrazek, że pracujesz kiedy chcesz, nikt ci nie mówi co masz robić, że możesz chodzić w podartych jeansach i nie przejmować się tym, jak ludzie na ciebie patrzą. Wszyscy cię doceniają, chwalą i zarabiasz wielkie pieniądze. Że ten biznes jest prosty.

A jaka jest prawda?

Zawsze są dwie strony medalu. Dopiero od niedawna słyszymy głosy o ciemnych stronach, o problemach mentalnych założycieli firm. W USA coraz więcej osób mówi o alkoholizmie, o bipolarności.

A co mamy po drugiej stronie?

Praca nad start-upem nauczyła mnie wytrwałości, walki o swoje i radzenia sobie z sinusoidą emocji. Musiałam w sobie wypracować przekonanie, że ja nie jestem tym startupem, że daję z siebie 200%, ale dopiero się uczę, więc rzeczy mogą mi nie wychodzić. Teraz umiem pracować w zmiennych warunkach. Wcześniej wolałam mieć wszystko zaplanowane, działać w środowisku, które znam. Pod względem kompetencji i umiejętności rozwój w startupie jest nie do opisania, choćby przez to, że na początku jest mało osób w zespole, robisz rzeczy, które zahaczają o różne dziedziny i musisz się w nich odnaleźć. Tworzysz produkt, który rozwiązuje problemy ludzi na całym świecie, dzięki temu wiesz, że twoja ciężka praca ma jakiś wyższy cel.

****

NATALIA ŚWIRSKA
Założycielka i COO startupu Ada — personalnego asystenta do najmu zasilanego sztuczną inteligencją. Skończyła finanse po angielsku na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu. Aktywna działaczka Female Founders Poland. Zdobyła tytuł Bizneswoman Roku 2016 w konkursie organizowanym przez Sukces Pisany Szminką. W październiku znalazła się na prestiżowej liście Forbesa „30 under 30” — pierwszym polskim wydaniu pokazującym przedsiębiorców poniżej 30 roku życia, którzy w biznesie podbijają świat.

JOANNA RUBIN
Przyjaciółka Fundacji Sukcesu Pisanego Szminką. Blogerka (www.nakawie.pl), autorka książki „Twarze polskiego biznesu. Rozmowy na kawie”, w której zamieściła 10 humanistycznych wywiadów z czołowymi twórcami polskiego biznesu. Swoje wywiady publikuje również na portalu Onet.pl. Współorganizatorka popularnonaukowej konferencji TEDxPoznań. Fascynują ją świadomi, mądrzy liderzy, relacje uczeń–mistrz i procesy zmian. Podpisuje się pod słowami Brené Brown: „Wrażliwość nie jest oznaką słabości. To matka kreatywności, innowacji i zmian”. Zanim zaczęła blogować, blisko 10 lat pracowała w departamentach sprzedaży w instytucjach finansowych.