Portal randkowy MyDwoje.pl postanowił zapytać mężczyzn-singli o to, jakie kobiety podobają im się najbardziej. Czy bardziej te szczupłe, jak z reklamy, wysportowane jak Ewa Chodakowska i Ania Lewandowska, czy może raczej z krągłościami. Jeśli do tej pory uważałyście, że mężczyzn interesują tylko dziewczyny o wyglądzie modelki, z talią osy i nogami do nieba, wyniki mogą was zaskoczyć. O ile panowie faktycznie lubią spojrzeć na szczupłe kobiety, znacznie chętniej umówiliby się z kobietą, która wygląda… zwyczajnie i kobieco.
Ponad 36% mężczyzn stwierdziło, że ich uwagę najbardziej przyciągają kobiety o figurze przeciętnej – ani szczupłe, ani puszyste. Kolejnych 35% zadeklarowało, że pociągają ich kobiety o figurze średniej, ale z kobiecymi krągłościami. Na szczupłą panią zwróciłoby uwagę 17%, a na wysportowaną i umięśnioną zaledwie 3%. Dla większości mężczyzn zdecydowanie bardziej liczyło się to, czy figura pań jest proporcjonalna. Rozmiar nie miał aż tak dużego znaczenia.
Czy takie badania mają sens? I czy wygląd ma w ogóle wpływ na stworzenie udanego związku? Brazylijczycy powiadają – „Beleza nâo pôe na mesa” (w wolnym tłumaczeniu – „Piękno to rzecz powierzchowna”). Jedni powiedzą więc, że liczy się charakter, poczucie humoru, chemia i wspólne zainteresowania. I będą mieli rację. Ale rację mają także ci, którzy uważają, że wygląd ma znaczenie – i to dla obu płci. Wyjaśniają to psychologowie i antropolodzy zajmujący się ewolucją i wpływem fizycznej atrakcyjności na pożądanie, łączenie się w pary i posiadanie dzieci. Ich badania pokazują, że to, jak wyglądamy i kto nam się fizycznie podoba ma wpływ na to, kim będziemy zainteresowani.
Dlaczego tak się dzieje? Wciąż dokładnie nie wiadomo. Biolodzy, psycholodzy, antropolodzy i inni badacze są zgodni co do dwóch rzeczy. Po pierwsze, zjawisko jest niezależne od miejsca, w którym mieszkamy, wychowania, kultury i występuje pod każdą szerokością geograficzną. Po drugie, wpływa na dobór naturalny i ewolucję naszego gatunku, w tym także odporność na choroby, wirusy, bakterie. A zatem tak się dobieramy w pary, by potencjalnie mieć jak najwięcej zdrowych dzieci, które przekażą nasze geny dalej. Widać to choćby w tym, jak wraz z rozwojem cywilizacji, zmieniał się nasz wygląd, a z nim także ideały piękna.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Ten rozwód był szokiem dla fanów Brangeliny
Pewne cechy, uznawane za atrakcyjne, są jednak niezmienne i co ciekawe, bardzo często mamy całkowicie mylne przekonania na temat tego, co podoba się płci przeciwnej.
Gdyby zapytać przeciętną kobietę, jaki jest ideał piękna wśród mężczyzn, większość powie, że szczupła dziewczyna o figurze modelki. Badania temu jednak przeczą. Mężczyzna widząc kobietę o figurze Kate Moss i Sofii Vergary, za atrakcyjniejszą uzna zdecydowanie tę drugą – o pełnych, kobiecych kształtach. Kim Kardashian, Salma Hayek czy Mariah Carey zdecydowanie w rywalizacji o partnera pokonałyby Anję Rubik, czy Alessandrę Ambrosio. Oczywiście, gdyby jedynym wyznacznikiem łączenia się w pary był nasz instynkt przetrwania.
A jaki typ ciała preferują u mężczyzn kobiety? Czy Brad Pitt rzeczywiście bliski jest naszego ideału, czy wolimy dzikiego i umięśnionego mężczyznę w typie Jasona Momoa? Mężczyźni sądzą, że wolałybyśmy tego bardziej umięśnionego, który owija sobie gwoździe wokół palca i łamie gołymi rękami podkowy. Ale my mamy swoje zdanie i w większości przypadków okazuje się, że nie przepadamy za mięśniakami (za chudzinkami też zresztą nie). Lubimy mężczyzn trochę wyższych od nas, mocno zbudowanych, ale i średnich – bez brzuszka, ze zgrabnymi pośladkami, szeroką klatką piersiową. Dla obu płci ważny jest także zdrowy wygląd – ładna cera, zadbane włosy i zęby.
Dlaczego więc kobiety uważają, że mężczyźni wolą szczupłe kobiety, a mężczyźni boją się, że nie mając postury Schwarzeneggera są w konkurach bez szans? Psycholodzy wyjaśniają, że wina leży po stronie przekazów medialnych, które takie wzorce piękna i atrakcyjności promują. Zapominamy jednak, że przez kilka tysiącleci wzdychano do kobiet o wydatnych pupach i biustach. Era szczupłych top i super modelek zaczęła się dopiero w latach 80. ubiegłego wieku. I jak pokazują badania, mężczyźni wolą sobie na nie popatrzeć niż się w nich zakochać.
Większość badań pokazuje, że w gruncie rzeczy „ideał piękna” nie istnieje, a samo piękno, zgodnie z brazylijskim powiedzeniem, musi sięgać głębiej. Dobra wiadomość jest taka, że o ile wygląd ma znaczenie i robi tzw. pierwsze wrażenie, odpowiadając także za to, czy pojawi się namiętność, pożądanie i chemia, o tyle znacznie więcej potrzeba, żeby pojawiło się także głębsze uczucie. I tu wewnętrzne piękno staje się dużo ważniejsze od ładnej pupy i buzi.
Dr Ronald E. Riggio przeprowadził badania wraz ze swoimi studentami, które pokazują, że nasz charakter, osobowość, nastawienie do życia są kluczowe, gdy szukamy partnera. W tym przypadku za piękne uważamy osoby uśmiechnięte, pozytywnie nastawione do życia, wrażliwe, empatyczne, życzliwe. Te i inne badania udowodniły także, że osoby o takich cechach, nawet jeśli nie wpisywały się w kanon ideału piękna fizycznego, wciąż postrzegane były jako atrakcyjne.
Jeśli więc co rano budzisz się i martwisz, że masz nie taką figurę, za krótkie nogi lub za dużą pupę, pamiętaj, że wszystko to traci na znaczeniu, gdy uśmiechasz się pięknie do siebie i do innych.