
Współpraca z Amerykaninem, który mieszka w Bostonie wciąż wydaje się trudna. To myślenie zmieniają start-upy, dla których odległość to nie problem.
Rozmawiałam ostatnio z twórcą ciekawego start-upu z branży IT. Projekt ma zasięg międzynarodowy, a jego nowatorski charakter powoduje, że przyciąga programistów, projektantów i ekspertów z różnych części świata. W przeciwieństwie do wielu firm z tej branży, może przebierać w CV, a chętni są bardziej skłonni do negocjacji. Dzięki temu, gdy trudno mu było w kraju znaleźć speca od UX i product designu w jednym, zatrudnił człowieka z drugiego końca świata. Pracują zdalnie, w tym projekcie to żaden problem.
Zatrudnienie obcokrajowców kojarzy się w Polsce wciąż z branżą usług – sprzątaniem, pracami domowymi, branżą budowlaną. O tym, że coś się zmienia mówią dane Ministerstwa Pracy, które pokazują, że rok 2016 był rekordowy – liczba wydanych zezwoleń na pracę dla cudzoziemców wzrosła o 90 procent. Coraz więcej ściąga do nas inżynierów, ekspertów oraz naukowców. O pracę w polskich firmach starają się Włosi, Hiszpanie i Niemcy.
O ile coraz rzadziej barierą jest język, bo komunikowanie się po angielsku nie sprawia już nam problemu, o tyle poważnymi barierami są wciąż zarobki, które w Polsce są niższe niż choćby w Niemczech, Francji czy Wielkiej Brytanii oraz kultura pracy, która w wielu firmach wciąż jest mało elastyczna i otwarta na różnorodność. O ile w start-upie praca na dużą odległość nikogo nie przeraża, o tyle w bardziej tradycyjnych przedsiębiorstwach budzi ciągle obawy. – Pracownicy z zagranicy są w zasięgu ręki. Jednak jeśli chcemy ich do siebie przyciągnąć, musimy mądrze rozplanować działania rekrutacyjne. Nie wystarczy standardowa oferta pracy. Trzeba uwzględnić więcej zmiennych. W końcu zwracamy się do ludzi, którzy niewiele wiedzą zarówno o naszej firmie, jak i o naszym kraju – podkreśla Joanna Żukowska, ekspert międzynarodowego serwisu rekrutacyjnego MonsterPolska.pl.
Dlaczego więc warto przyciągać obcokrajowców do naszych zespołów? Oto pięć podstawowych powodów.
1. Różnorodność buduje wartość firmy
Dziś spojrzenie z jednej perspektywy już nie wystarczy, jeśli chcemy być konkurencyjni na rynku europejskim. Obcokrajowcy w zespole zapewniają nowe, świeże spojrzenie, lepiej znają rynek lokalny i rozumieją jego potrzeby. Dlatego do projektu warto rekrutować pracowników z tych regionów, w których planujemy ekspansję. Raport firmy McKinsey z 2015 roku pokazał, że firmy stawiające na różnorodność osiągają przychody wyższe od średniej nawet o 35%.
2. Różnorodność buduje wizerunek i markę firmy
Firma, która zatrudnia zespoły międzynarodowe postrzegana jest jako bardziej nowoczesna, otwarta na wyzwania, kreatywna i elastyczna. Jeśli dba o pracowników, ci są jej ambasadorami w swoich krajach. Dla firmy to bezcenna rekomendacja i promocja na rynkach międzynarodowych.
3. Różnorodność pozwala lepiej wykorzystać możliwości
Kiedy otwierasz się na pracowników z innych krajów, otwierasz się na ludzi z nowymi kompetencjami. Możesz też skuteczniej wzmocnić swój zespół, co zwłaszcza w przypadku ekspertów łączących kompetencje z różnych dziedzin bywa bezcenne. Dzięki temu możesz mieć w zespole dokładnie tego, kogo szukasz, a nie tego, kto akurat dostępny jest na rynku pracy w twoim kraju.
4. Różnorodność sprzyja kreatywności
Kiedy do zespołu wchodzi ktoś wychowany w innym kraju, w innej kulturze, posługującymi się trochę innymi kodami komunikacji, z jednej strony stanowi to dla firmy i współpracowników wyzwanie, z drugiej daje szansę na dużo większą kreatywność – nowe spojrzenie, nowe pomysły, lepsze i bardziej uniwersalne rozwiązania dla problemów, które dotyczą wielu ludzi. Badania psychologów pokazały, że włączenie do zespołu choćby jednego obcokrajowca powoduje, że pozostali pracownicy zaczynają myśleć bardziej odważnie i inaczej niż dotychczas.
5. Różnorodność sprawia, że pozostali pracownicy chętniej się uczą i rozwijają
Nowe idee, pomysły i spojrzenie powoduje, że wielu pracowników nabiera motywacji do dalszego rozwoju i uczenia się nowych rzeczy. Nowa energia, która pojawia się wraz z pracownikiem z innego kraju procentuje i sprawia, że inni chcą w pełni wykorzystać swoje możliwości i potencjał. Mądry lider będzie wiedział, jak ich w tym wesprzeć.
W pierwszym etapie, zatrudnianie obcokrajowców wymaga elastyczności i otwartości przede wszystkim od pracodawcy. Dla niego to dodatkowy wysiłek, bardziej skomplikowany proces rekrutacji, konieczność rekrutacji przez Skype, ewentualne koszty związane z podróżą kandydata na rozmowę kwalifikacyjną. Później także pomoc w formalnościach związanych z pobytem, znalezieniem mieszkania, założenia konta, itd. Jeśli jednak mądrze zarządzimy całym procesem i do zespołu wybierzemy świetnych specjalistów, wysiłek się opłaci – dla przedsiębiorcy, jego pracowników i całej firmy.